Drewniana chata Shiro

- rozumiem - przytaknęła wzruszając ramieniami, zastanawiając się przez jakiś ułamek sekundy jak to jest mieć skrzydła, właściwie jej zdolność przemieszczania się pod postacią mgły nie dawała żadnych komfortów z podróży, ani szczególnych doznać, była jak podróż metrem, chociaż to zły przykład, ale może chyba tak właśnie było, ziewnęła.
- chyba juz czas na sen - zmrużyła oczy.

-Tak masz rację- powiedział i ziewnął.
-To jak robimy?

- jak robimy z czym - uniosła lewą brew spoglądając na niego.

-Zostajesz u mnie?

Nawinęła kosmyk włosów na palec spoglądając na niego pytająco, wstała powoli szukając po omacku swojego płaszcza.
- chyba powinnam - co nie oznacza, że chcę dodała w myślach.
- wrócić, znaczy do domu, którego notabene nie mam.

-Jeśli chcesz to zostań, nie widzę problemu a nawet będzie mi bardzo miło...bo jakoś dobrze czuje sie w twoim towarzystwie.-powiedział szybko ale zrozumiale.

Uśmiechnęła się, ale jedynie w duchu, chociaż jej oczy odzwierciedlały pewnie pozytywne emocję. - w takim razie śnij dobrze, oraz śpij równie dobrze - uśmiechnęła się układając się powoli na kanapie.

-Dzięki-powiedział i nakrył się skrzydłami na dywanie.
-Nawzajem.

Zeszła powoli z kanapy wtulając się w niego, napisałabym plecy, ale z powodu skrzydeł to raczej problematyczne, więc jakoś ułożyła się obok niego korzystając z faktu, że jego skrzydła były przyjmne i pewnie potem zasnęła, tak? xd

Przewrócił sie na bok tak że suri leżała na 1 skrzydle a drugim była przykryta. Pocałował ją delikatnie by jej nie budzić i zasnął.

Obudził się i przeniósł dziewczynę na kanapę. Napisał kartkę i położył na dywanie w miejscu gdzie spali."Nie chciałem cię budzić bo tak słodko spałaś...
Ja jestem w swojej zbrojowni w zaharze. Jeśli chcesz to wpadnij.Buziaki, Shiro" Wyszedł.

Obudziła się właściwie dosyć późno spoglądając na okno, było południe to udało jej się zauważyć, a więc podniosła się nie gwałtownie spoglądając na jakaś kartkę, odczytała pośpiesznie umieszczone na niej słowa kładąc ją z powrotem, otuliła się płaszczem znikając...

Wylądował obok chaty wciąż trzymając Suri na rękach. xP

Spojrzała na niego rozbawiona machając nogami, pocałowała czubek jego nosa patrząc w niebo.

-chyba lubisz latać-Powiedział i uśmiechnął się lekko, ruszył z nią na rękach w kierunku chaty.

- trafniej lubię być w twoich ramionach - zachichotała, właściwie to raczej miała na myśli, że nie musi stąpać swoimi nogami po nierównym gruncie, ale tego nie powiedziała. - lubię Cię - powiedziała całując jego czoło.

-A ja cie kocham-Powiedział i uśmiechnął się szeroko.

Uśmiechnęła się do niego splatając dłonie na jego karku, pogładziła przelotnie jego policzek wtulając głowę w jego klatkę piersiową.
- to dobrze.

Wszedł do chaty, wciąż trzymając ją na rękach i położył ją na kanapie, a sam usiadł na dywanie przed kominkiem i rozłożył skrzydła tak że zajmowały praktycznie całą chatę.-Zjesz coś?-zapytał odwracając w jej kierunku głowę.

pokręciła przecząco głową prostując nogi przyglądała się shiro, miała obawę, że za chwilę zabraknie dla niej miejsca xd.

Wygrzewał się przy kominku xD

Rozsiadła się na kanapie podwijając nogi pod brodę.

-hm?-spojrzał na nią pytająco.

- nic szczególnego - wzruszyła ramionami chwilowo wyrywając się z zamyślenia.

-nuda-powiedział od niechcenia i położył się na plecach patrząc w sufit.