Restauracja ''Pocałunek oceanu''

Pokręciła głową - lepiej, żebyś tego nie robił - mruknęła, wyobrażając sobie, co by się działo, gdyby była bardziej głodna - To co ci wampiry zrobiły, że tak nas nienawidzisz? - spytała.

~ Chrapie ~ 

Atakowały mnie i każdego człowieka w starej wiosce, gdzie mieskzałem. - odpowiedziałem Yukari.

Szturchnęła Zora dosyć mocno łokciem xD
Popatrzyła na Valarta - Może miały ku temu powód? - spytał, przypominając sobie przygodę Suri.

Jaki niby? - zapytałem.

- A skąd ja mam wiedzieć? Może palenie na stosie? Albo jakieś wyprawy łowieckie, mające na celu wytępienie nas? Albo inne objawy waszej chorej nienawiści - rzuciła i popatrzyła na niego

Lekko zmienił pozycję i przestał chrapać 

uśmiechnęła i dziabnęła go jeszcze mocniej łokciem w bok - To nie miejsce na sen - mruknęła.

Nie przypominam sobie żeby kto kolwiek sprzeciwiał im się tam tym
bardziej palil na stosie. Wampiry atakowały wioskę grupami. Pewnie kierowali się tym czym ja się kieruje. -
powiedziałem.

Wzruszyła ramionami i popatrzyła na niego - No to możesz sobie wybijać takie typy, a nie zwalasz się do nieznanej krainy i zaczynasz bluzgać pierwszego lepszego wampira - powiedziała.

Wiem ty nie jesteś taka, jak tamci. - powiedziałem do Yukari.

//Ja muszę iść dobranoc//

Zerwał się z opóźnieniem spadając na podłogę po szturchnięciu Yukari
Zabije cię kiedyś za takie budzenie!

- Wiele wampirów to wyjątki - rzuciła, próbując bronic pobratymców.
Popatrzyła na Zora, robiąc niewinna minę - Nie chciałam cie tak brutalnie budzić, ale na delikatniejsze...hm... zabiegi (?) nie reagowałeś - powiedziała.

//Papa ;*//

Niech ci będzie ale zapamiętam to sobie
Markotna mina 
Idę na górę do pokoju idziesz ?
Wstał

Przeciągnęła się - Yhym - pokiwała głową i skierowała się do wyjścia - Do zobaczenia Valart - powiedziała.

Idzie już powoli w kierunku schodów 
To idziesz ?

- Idę, idę - powlokła się zmęczona za nim [zt]

[zt]

Wszedł do restauracji z rękami w kieszeniach i usiadł przy dwuosobowym stoliku.

Do zobaczenia. - odpowiedziałem i dalej siedziałem przy ladzie.

Spała sobie smacznie w postaci słodkiego kotka mało zauważalna... xD

Wszedł powoli do tawerny przewracając się o jakiegoś śpiącego kotka xD 

Miauknęła obrażona z powodu wybudzenia ze smacznego snu. Przeciągnęła się i prychnęła.

Wywalił się waląc mocne głowę w podłogę 

Wróciła do postaci Madmoiselle. - Nic Ci nie jest? - zapytała lekko wystraszona.