cmentarz.

Nagrobki na powierzchni. Miejsce to wygląda strasznie. Wszędzie unosi się mgła. W miejscu gdzie kiedyś rosły piękne dorodne drzewa, teraz stoją stare, kruche od starości drzewa.

Spacerował sobie skulony, trochę mu zimno było. Rozglądał się dookoła. Za nim szła jego czarna pantera. Max. Pilnował go. Zresztą Max towarzyszył mu zawsze w wyprawach na cmentarz. Usiadł na jednym zdezelowanym nagrobku, a Max usiadł koło niego na zimnej ziemi. Anioł zaczął głaskać go po sierści.

Przyszła i od razu zauważyła Josha, jednak nie podchodziła zbyt blisko, bo nie przegapiła czarnej pantery, która wyglądała dosyć groźnie przy jego boku, usmiechneła się - Eem, ona nie jest uprzedzona do wampirów, nie? - spytała, powoli zbliżając się do nich.

Aż podskoczył siedząc kurdę, bo się wystraszył. Zawsze siedział tu sam, jedynie z panterą tu chodził.
- Cześć Yukari. Po pierwsze to jest Max, więc to samiec, a po drugie lubi wszystkich, których ja lubię. - powiedział i wstał.

Jeszcze raz spojrzała niepewnie na panterę - Ech, zaryzykuję - rzuciła i podeszła do anioła z uśmiechem, przytulając go na przywitanie.

Pantera tylko otarła się o ich nogi i wróciła na swoje miejsce. Josh złapał ją w talii i mocno do siebie przytulał.
- Jak tam dzień mija? - zapytał, całując ją w czoło.

Objęła go za szyje i przytuliła się do jego policzka - Jak mija, hm, dobrze - mruknęła i spojrzała na niego - Wiesz, właśnie sobie zdałam sprawę, ze wraz z przemianą straciłam swój dom. - dodała zakłopotana, jednak po chwili wpadło jej coś do głowy - będę musiała się wybrać do tej nowej tawerny, tam ponoć są pokoje do wynajęcia - usmiechneła się.

Roześmiał się.
- Możesz zamieszkać ze mną. Jeśli chcesz, oczywiście. - powiedział z uśmiechem i pocałował ją namiętnie. xd

Odwzajemniła pocałunek - Pewnie, że chcę, ale .... - zaczęła i już miała wymieniać, jak bardzo może utrudnić życie, mieszkając z kimś - ale głupio mi tak zwalać się tobie na głowę - dodała w końcu. Delikatnie przeczesała dłonią jego włosy.

Zaśmiał się.
- Co ty w ogóle mówisz. Ja chcę spędzić swoje ostatnie chwilę z tobą, a ty mi mówisz, że nie chcesz mi się na głowę zwalać? - zapytał, patrząc jej w oczy. - Ty mi nigdy nie będziesz przeszkadzać. - powiedział, patrząc jej głęboko w oczy.

Uśmiechnęła się uradowana - To super! - zawołała - Wiesz, chodziło mi to po głowie od pewnego czasu, ale zwyczajnie nie chciałam się pytać, bo normalne było, że głupio byłoby ci odmówić - wyjaśniła, sama nie wiedząc, dlaczego - Ale skoro tak twierdzisz, to świetnie, że będziemy razem mieszkać - zrobiła maślane oczka i się rozmarzyła *,*

- Ale jesteś niewygadana. - powiedział, jak skończyła peplać. Pocałował ją bardzo namiętnie, wsadzając dłonie pod jej bluzkę, czy co tam miała.

Odwróciła się do niego przodem, również go całując, gładząc dłońmi po jego torsie - Ech, może tego jeszcze nie widać - mruknęła z naciskiem na słowo jeszcze - ale papla ze mnie jest, była i będzie, to się nie zmieniło - Jeszcze będziesz chciał, żebym się w końcu zamknęła - rzuciła i się zaśmiała, całując go po szyi xd

- Tylko mnie nie ugryź. - powiedział tak dla żartu. - A co do gadulstwa, to ja taki nie jestem. Wolę siedzieć cicho. - dodał i położył dłonie na jej tyłku xdddd

Uśmiechnęła się i przejechała ustami po tętnicy na jego szyi - Nie bój się, na razie nie jestem aż tak głodna - wyszeptała mu do ucha. Przytuliła się do niego mocno, po czym spuściła wzrok - Ja na razie muszę uciekać - mruknęła i pocałowała go namiętnie - Do zobaczenia, kochanie - mruknęła i szybko się oddaliła [zt]


// Ech, muszę a razie spadać, powinnam być wieczorem :-) papa ;*;*//

Zabrał panterę i również poszedł.

Wyszedł ze swojego grobu i rozejrzał się po cmentarzu. Znalazł wzrokiem jakiegoś człowieka stojącego przy nagrobku.
- Hmmm... to ciało będzie idealne...
Podszedł... a raczej podleciał do człowieka i stanął za nim.
- Jesteś taki przygnębiony... aż mi cię żal...
Uśmiechnął się szeroko ukazując kły. Człowiek gwałtownie się obrócił i widząc ducha zrobił krok do tyłu. Było widać, że jest przerażony. Zrobił kolejny krok do tyłu i potknął się o nagrobek.
- Nie bawimy się na cmentarzu...
Duch powiedział "słodkim" głosem, po czym rozłożył szeroko ręce, spadł na człowieka i wniknął w niego. Człowiek poczuł, jak jego żyły zalewa lodowata woda. Po chwili stracił świadowość.
- Taak... to ciało jest naprawdę idealne!
Duch w ciele człowieka wstał i usiadł na nagrobku szeroko się uśmiechając.

Wstał i przeciągnął się.
Jak to dobrze znowu rozprostować kości...
Wyszedł szeroko się uśmiechając.

[zt]

Przyszła i położyła ciało chłopca na jakimś wyższym grobowcu.

- Nie wiem dlaczego, ale czuję się jak w domu... teraz ja pójdę...
Wziął chłopaka na ręce i ruszył w kierunku krypt.

[zt]