Piwnica nawiedzonego domu.

Misja, w której biorą udział Kagonesti wraz z Okazakim. Zamierzają obejrzeć od wewnątrz piwnicę w nawiedzonym domu upadłego oraz wypędzić to, co czycha w jej ciemnościach.

W momencie wejścia do piwnicy owiał was bardzo nieprzyjemny chłód, przejmujący do szpiku kości. Poczuliście również odór stęchlizny unoszący się w powietrzu. Pochodnia nie dawała wiele światła, widac było tylko twarz osoby trzymającej ja i nieiwlki kawałek wilgotnej powierzchni.
Kagonesti, poczułaś coś śliskiego i chłodnego, jakby mackę, było to także galaretowate, ale silne na lewej kostce u nogi, Okazaki zaś usłyszał stłumiony niewyraźny szept zaraz nad sobą, jakby ktoś się nagle nad nim zmaterializował. W dźwięku tym wyczułeś coś nieprzyjemnego, jakby udręczenie i chęć zemsty. Kagonesti nie usłyszała niczego.

Mroczna elfka zmrużyła oczy.
- Tsubasa. - szepnęła, a na jej plecach pojawiły się wielkie skrzydła z elektryczności, które rzucały więcej światła, niż pochodnia
Spojrzała na swoją kostkę. W razie potrzeby odskakuje i/lub atakuje to swoim sztyletem. Jeśli to nic groźnego, to odrzuca to nogą, nie dotykając ręką.

Przygotował się do walki wyczarował kulę światła co oświeciła jednak już prawie cały pokuj kule trzyma w lewej ręce za to w prawej trzyma nóż i jest gotowy by się bronić w trucie ataku na niego 

Stara się odrąbać tą rękę swoim dwuostrzowym mieczem, jednocześnie starając się nie zranić siebie. Następnie szybo staje się niewidzialna (tak więc blask skrzydeł pomaga tylko jej).
W razie potrzeby atakuje swoim mieczem dwuostrzowym oraz robi zręczne uniki. Od aktywacji skrzydeł, nie dotyka podłoża - unosi się nieco nad nim. Jeśli Okazaki gdzieś polezie, a Kagonesti będzie mogła, to pójdzie za nim. Jeśli nie będzie mogła, to mu to powie tak, by usłyszał, po czym postara sie szybko zmienic pozycję. Mroczna elfka jest stale czujna.

Idzie w kierunku cienie przygotowując się do obrony liczy że on się obroni A elfka pokona bestię w końcu to tylko Archeolog a nie wojownik czeka aż światło oświetli wszystkie cienie w piwnicy i szykuję się na najgorsze w pozycji obronnej 

Z niesmakiem strząchnęła z głowy to coś, przy okazji starając się to rozpoznać i szybko podążyła za archeologiem. W razie potrzeby atakuje swoim mieczem
dwuostrzowym oraz robi zręczne uniki. Od aktywacji skrzydeł, nie dotyka
podłoża - unosi się nieco nad nim. Jeśli Okazaki gdzieś polezie, a
Kagonesti będzie mogła, to pójdzie za nim. Jeśli nie będzie mogła, to
mu to powie tak, by usłyszał, po czym postara sie szybko zmienic
pozycję. Mroczna elfka jest stale czujna.

Podchodzi do cienia przygotowując wodę święconą z kieszeni gdyż wie że jego przeciwnicy jej nie cierpią gdyż są nieumarłymi gdy ktoś się zbliży on go obleje co powinno go osłabić ogłuszyć po czym odskoczy 

Taaa.. no po prostu cudnie. Jednak, od czego są plany awaryjne. No i tylko raz mogę się dziennie naładować w stu procentach. A w dziewięćdziesięciu dziewięciu i dziewięciu dziesiątych? - pomyślała
- Uważaj! - powiedziała do Okazakiego na tyle głośno by usłyszał, po czym skupiła się na chwilkę. Z jej ciała uwolniły się ogromne ostrza, stworzone z energii, a ponieważ byli to nieumarli - energia była pozytywna, by w ten sposób zadać im jeszcze większe obrażenia.

Stara się ronić przed nimi jedną rękom z nożem a drugą ręką wyciąga kolejne buteleczki z wodą i oblewa nieumarłych czeka aż Kagasti im nakopie 

Jej oczy nabrały koloru intensywnej czerwieni. Teraz się wkurzyła nie na żarty. Zaczęłam się ładować (liczyć przez cały post). Schowała skrzydła i doskoczyła do upadłego anioła.
- Padnij. - powiedziała, po czym powtórzyła wyczyn
Cały czas była niewidzialna, lecz powtórzyła swój zabójczy wyczyn. Gdyby nie mogła dostać się do upadłego, również nakazuje mu paść i powtarza wyczyn.

Bez zastanowienia rzucił się na ziemię i położył ręce na głowę bo nie wiedział co paluje elfka 
A że liczył że pokona bestie ...

Nadal niewidzialna, przygotowała szybko swój miecz dwuostrzowy, ładując się. Omijając upadłego anioła, zaszarżowała na pierwszego i rozłupała go na dwoje swoją bronią. Następnie drugiego i trzeciego pozbyła się, przecinając ich ukośnymi ciosami. Resztę wybiła podobnymi sposobami.
W razie potrzeby, mroczna elfka odskakuje, paruje, robi uniki. Stale jest czujna. Gdyby szeptanie okazało się zaklęciem summonującym, stara się odskoczyć na bezpieczną odległość, zabierając przy tym w razie potrzeby upadłego i oceniła nowego przeciwnika. W przypadku, gdy zombie w efekcie wybuchały itp. robi to samo (z wyjątkiem oceny przeciwnika oczywiście ;]). Jeśli to szeptanie, byłoby jakimś magicznym, potężnym atakiem, od którego nie da się odskoczyć itp., to odskoczy z archeologiem w taki sposób, by móc bez szwanku zablokować energetycznie jedną stronę. (Mam tu na myśli Tameshiwari, chyba, że ten atak nie jest przez to blokowany. W takim przypadku elfka chowa Okazakiego za sobą i używa Biramuchi.)

Wyją z kieszeni wodę święconą i narysował krąg rozpaczy wołku siebie wszyscy w środku mają chęć popełnić samobójstwo krąg się powiększył tak by wniknąć w cień gdzie czają się bestie Zoombi powinno nie znieść rozpaczy tego świata że by uniknąć własnego ataku bo był w centrum kręgu wyciszył się i uspokoił oddech oddał się pustce tego wszechświat nie mógł 
Ale był w stanie tak zmanipulować krąg by nie dopadł Elfki jedyne co może odczuć to lekkie zniechęcenie do walki Siedzi i oddał umysł pustce w jego głowie 

Uleczyła ramię, aby rana nie przeszkadzała jej w walce. Nieustannie się ładując, podeszła do otworu (jak drabina to i otwór na drabinę ;]) i sprawdziła, gdzie prowadzi. Następnie jeśli można, to wchodzi tam. Jest stale czujna i w razie potrzeby wprowadza bloki. Jeśli pojawi się więcej zombie, standardowo wyprowadzi atak Raiton, uprzedzając przed nim archeologa, jeśli ten wejdzie za nią. Jeśli natomiast będzie tam jeden, ale potężny przeciwnik, to przyjmie postawę obronną, w razie czego robiąc uniki i bloki, w międzyczasie oceniając jego siłę.

Idzie za elfką 

Ponownie uaktywnia skrzydła (ale nie zdejmuje z siebie niewidzialności) i ładuje się (czyli w sumie znów 99.9% energii ;]). Jeśli zauważy w świetle skrzydeł to coś, co oplotło łydkę archeologa, to robi użytek ze swojego miecza tak, aby nie zranić upadłego anioła. Jest stale czujna i w wypadku nagłego ataku od tyłu, błyskawicznie robi unik, po czym równie szybko się odwraca i kontratakuje.

Wyjmuję nóż i próbuję się wyswobodzić gdyż nie wie co go obwija sądzi że po prostu zahaczył o jakiś sznur co leżał na ziemi