Zbrojownia Shiro.

- nie mam pojęcia, chociaż wydaje mi się - zamyśliła się spoglądając na swoje kurki, które wsunęła ponownie do płaszcz- że niejaka Amanthea wspominała o nim w karczmie, nie wiem sama - zamyśliła się.

-Na przyszłość będę wiedział że nie warto dać sobie wbić nóż w żebra-spuścił głowę.

podeszła do niego obejmując go łagodnie.
- powinieneś odpocząć, jak się czujesz? - zapytała spoglądając na niego.

-Jakoś żyję, no w sumie dzięki tobie.-powiedział podnosząc wzrok.-Gdyby nie ty to nie miał bym dla kogo walczyć o życie.-powiedział i uśmiechnał się lekko.

Wtuliła się w niego, spoglądając na jego brodę, stanęła na palcach całując jego usta wyjątkowo powoli.- nie pozwoliłabym Ci umrzeć - uśmiechnęła się pogodnie.

-Więc jednak to ty jesteś cudowna...-Szepnął jej do ucha tuląc ją.

Przylgnęła do niego błądząc dłońmi gdzieś po jego plecach, całowała jego twarz całkiem na oślep, w końcu natrafiła na usta, uśmiechając się duchu.

Pocałował ją namiętnie. Zrobiło mu się dziwnie cieplej co z pewnością wynikało z obecności dziewczyny.

przysunęła się do nie jeszcze bliżej jeżeli to możliwe, wsunęła dłoń pod jego koszulkę gładząc jego klatkę piersiową.
- chyba jesteśmy stworzeni do ratowania się nawzajem - roześmiała się.

-W sumie masz rację-również się roześmiał. Przeczesywał jej włosy palcami. i znów ją pocałował.

Zabłądziła dłońmi gdzieś na jego plecy wedrując po nich bez celu pocałowała jego usta. - myślisz, że on specjalnie powiedział o tej katanie odnośnie wampirów? - zapytała.

-Nie wiem. Ale nie pozwolę cię skrzywdzić, chodźby miało się skończyć gorzej niż ostatnio.-Przeczesał jej włosy po raz kolejny.

- spóbuję Cię nie narażać, znaczy nie powinieneś - spuściła głowę, bo trochę się pogubiła w swoich słowach.

-Powinienem. To że stoję tutaj z tobą do czegoś mnie zobowiązuje. Więc nie pozwolę cię zranić.-podniósł jej twarz.

- ale nie wybaczyłabym sobie jakby coś Ci się stało - powiedziała bezsilnie spoglądając na niego.

uśmiechnął się i pocałował ją namiętnie.-kocham Cię-powiedział szybko jakby przez przypadek. Uczucie nie mogły utrzymać już wyznania na uwięzi. Bał się że jego głupota mogła wszystko zniszczyć, tak jak to było w jego przeszłości.

Wstrzymała oddech spoglądając na niego, jej dolna warga drgnęła, patrzała na niego milcząc, po właściwie nie spodziewała się takiego wyznania z jego ust.
- ja... - zająknęła się - ja też Cię kocham - powiedziała powoli całując jego policzki, bo policzki są fajne, tak stwierdzam to xd

Jakaś cząstka jego odetchnęła z ulgą, Był teraz najszczęśliwszym człowiekiem...no dobra upadłym aniołem w zaharze. Chwycił ją, podniósł i zaczął sie kręcić xD kręcenie się jest fajne xPP

Od kręcenia można zwymiotować, ale dobra, ona nie ciepiała na jakieś mdłości z radości spowodowane nagłym wirującym otoczeniem, roześmiała się więc, właściwie.

Chwycił ją "jak panne młodą xD", Wybiegł przed sklep i wzbił sie w powietrze.
https://zahar.forumpolish.com/wodospady-f10/ciepe-jeziora-t26-420.htm

Weszła do pomieszczenia. Zaczęła oglądać wszystko po kolei. Jej wzrok jednak szczególnie zrwócił uwagę na łuk i strzały.